Przygotowanie do GSB - trening pierwszy

 13 marca 2021 

Trening pierwszy przed GSB. 

Latem planuję przejść z koleżanką, matką trójki, 100 km Głównego Szlaku Beskidzkiego. Chciałoby się więcej, ale na razie wyrwać się na ten tydzień to już wielki wyczyn. Przejdziemy więc całe Zielone Bieszczady od Wołosatego do Komańczy. Żeby to osiągnąć i żeby mieć w międzyczasie dodatkowe wytchnieniowe łazigodziny postanowiłyśmy zorganizować sobie treningowe wyprawy po Puszczy Kampinoskiej.

Wyprawa 1:

Szlakiem czarnym z Dąbrowy, a potem żółtym i zielonym w poszukiwaniu bagien Cichowąż. 

Bagna w Kampinosie to coś, co mnie fascynuje. O każdej porze roku są przepiękne. Teraz końcem zimy lubię wpatrywać się w ich zamarznięte wody pokryte cienką warstewką lodu.

Nasza rozgrzeweczka na pierwszy raz to 12,5 km wytchnienia wśród dębów, sosen i bagien. A na deser klangor żurawi powracających do Polski. Widziałyśmy je pięknie, ale zanim ogarnęłyśmy, że to żurawie ( na początku myślałam, że to gęsi;) zdążyły przelecieć, więc zdjecia brak :(. Jednak takie uroczyste powitanie w Puszczy przez te piękne ptaki uważam za swietne rozpoczęcie naszej babskiej przygody. 

Za pierwszym razem udało nam się dojść tylko do Starego Dębu i okazało się, że obowiązki macierzyńskie każą wracać. Potem wracając gubiłyśmy się jeszcze na terenie szpitala w Dziekanowie Leśnym i nie mogłyśmy stamtąd wyjść. Ostatecznie ewakuowałyśmy się zardzewiałą bramą - przydał się spryt i szczepienie na tężec ;). 

Mój pierwszy przewodnik po Puszczy Kampinoskiej kupiłam jeszcze zanim miałam dzieci. W końcu mieszkając na Bielanach nie można się tam nie wybrać. Jednak użyliśmy go z Markiem dopiero jak pojawiła się Wera. Chodziliśmy zazwyczaj scieżką przyrodniczą "Do Karczmiska" czasem zahaczając o Palmiry. Teraz przygotowując się do mojego pierwszego szlaku długodystansowego postanowiłam zleźć wszystkie większe szlaki prowadzące przez ten kawał lasu tuż pod Warszawą. Okazuje się tylko, że mój przewodnik jest taki sobie i muszę sobie sprawić nowy. Za to ma dobrą bibliografię, więc udało mi się znaleźć w niej przewidnik po Puszczy Lechoslawa Herza oraz jeszcze parę pozycji. Cięszę się bardzo, że wyprawa na Główny Szlak Beskidzki sprawi, że poznam wreszcie prawdziwie Puszczę, którą mam pod nosem.

Fot. Karina Molęda ( dlatego takie ładne :)
















Comentarios

Entradas populares de este blog

Ku wiślanym brzegom - czyli nasza deszczowa przeprawa

O mnie

Z północy na południe przez całą Puszczę