Miejsce kobiet jest na szczycie

23.04.2021

Z okazji katalońskiego święta Sant Jordi, kiedy to mieszkańcy tego uroczego regionu obdarowują się książkami i czerwonymi jak krew pewnego nieszczęsnego smoka różami, postanowiłam podarować towarzyszce moich wędrówek - Karinie, książkę Agaty Komosy -Styczeń pt. "Taterniczki". Sobie samej też kupiłam. :).

Książka opowiada o kobietach wspinających się w Tatrach ramię w ramię z mężczyznami, a także o tym, jak ciężko było i pewnie nadal jest przebić się w środowisku taternickim, goprowskim, będąc kobietą, a mimo to taterniczki osiągały i osiągają górskie sukcesy. Opowiada pewnie jeszcze o wielu innych rzeczach, ale tego nie wiem, gdyż książki jeszcze nie przeczytałam.;). Impulsem do kupienia jej, poza chęcią poznania tych odważnych i ciekawych kobiet, był podtytuł tej książki. Jest on wieloznaczny, ma celowy podtekst feministyczny. Dla mnie jednak ważne jest to podstawowe znaczenie. Miejsce kobiet jest na szczycie, moje miejsce jest na szczycie, lub idąc ku niemu. Czuję się wtedy cudownie wolna i bardzo szczęśliwa. Szczyt nie musi być wysoki, ważna jest wędrówka ku niemu. Do tego mojego kobiecego łażenia bardzo inspirują mnie inne wędrujące kobiety. Podziwiam je za odwagę, determinację, hart ducha. To o nich pomyślałam przeczytawszy podtytuł " Taterniczek". 

Pierwszą z nich jest Agnieszka "Zebra" Dziadek, Across the Wilderness, dziewczyna, która zupełnie sama zlazła Apallachy, pól Stanów, i wiele wiele innych. Aktualnie realizuje projekt przejścia wszystkich dłlugodystansowych szlaków PTTK w Polsce. Jest niesamowita. Oglądałam wywiad przeprowadzony z nią przez Marcina Połoniewicza na jego vlogu i się zakochałam. Oto link do wywiadu, może i Was zainspiruje:Którędy droga - "Królowa jest jedna" - Agnieszka "Zebra" Dziadek - YouTube

Drugą z moich " kobiet na szczycie" jest Dorota Szparaga. www.szparagawpodrozy.com  Dorota aktualnie przygotowuje się do przejścia ViaAlpina. ViaAlpina to sieć pięciu pieszych szlaków turystycznych poprowadzonych w Alpach na terenie Szwajcarii, Francji, Monako, Włoszech, Liechtensteinu, Niemiec, Austrii i Słowenii. Szparaga przeszła m.in. Gówny Szlak Beskidzki w obie strony ( 1000 km) sama, nocując wyłącznie w namiocie! 

Trzecią zaś  to Agnieszka, prowadząca bloga Mus Mozołu. https://musmozolu.com Agnieszka wędruje dużo po Polsce, przeszła GSB, Drabinę Wałbrzyską,  ale była także między innymi na najwyższym szczycie Afryki - Kilimandżaro. Uwielbiam czytać Agnieszkę. Sposób w jaki opowiada o swoich wędrówkach, o przekraczaniu własnych granic. Bardzo zapadło mi w pamięć to, co napisała opisując swoje podejście na Kilimandżaro i powody, dla których postanowiła się tam wspiąć. "Dziś tak naprawdę wydaje mi się, że nie chodziło wcale o Kilimandżaro, ani o tę czy tamtą górę. Nie mam listy szczytów do „zaliczenia” ani rekordów do pobicia. Mam za to potrzebę robienia rzeczy, o których kiedyś myślałam, że nigdy ich nie zrobię. Uwielbiam ten moment, kiedy na pierwszy rzut oka szalony pomysł, schowany gdzieś głęboko w szufladce umysłu z etykietką „nigdy w życiu, to nie dla mnie!”, przemyka sobie cichutko, niepostrzeżenie do szufladki „chcę, mogę i to zrobię!”. Tak właśnie było z Kilimandżaro. Poszłam tam, bo kiedyś myślałam, że to nie dla mnie.Ja mam bardzo podobnie. Moim Kilimadżaro jest wprawdzie noc w namiocie w środku Puszczy he he he, ale każdy ma swój szczyt;).

Za to mój kolejny szalony pomysł to zorganizowanie Koła Wędrownych Gospodyń Miejskich ;). Projekt coraz bardziej się krystalizuje i cieszę się bardzo, że pojawiają się kolejne babki gotowe na szlak. Bo miejsce kobiet jest na szlaku! 



Comentarios

Entradas populares de este blog

Ku wiślanym brzegom - czyli nasza deszczowa przeprawa

O mnie

Z północy na południe przez całą Puszczę